W dzisiejszych czasach, kiedy najbardziej pożądaną wartością jest młodość reżyser filmu, Włoch Paolo Sorrentino przewrotnie zatytułował swój film o starości – „La Giovinezza”. Bohaterami „Młodości” są dwaj dawni przyjaciele, dzisiaj już starsi mężczyźni: światowej sławy kompozytor, oraz znany reżyser filmowy. Sorrentino obsadził w tych rolach znakomitych aktorów. Michael Caine zagrał kompozytora, Harvey Keitel – filmowca. Nawet w rolach epizody-cznych możemy zobaczyć w tym filmie znakomite aktorki: Rachel Welch jako symbol urody i młodości, a także znakomitą – Jane Fondę.
Reżyser filmu starcem jeszcze nie jest. Ten zaledwie 50. latek wydaje się znakomicie rozumieć stan ducha osób, którzy najlepsze lata mają już za sobą. Sorrentino starość wręcz fascynuje – jako czas zbliżania się do kresu życia. Bohaterowie jego filmu to twórcy, ludzie wybitni, światowej sławy celebryci. Pewnie przez przypadek, znaleźli się oni w tym samym czasie, w luksusowym hotelu w Szwajcarii. Tam właśnie, w tej wyjątkowej scenerii panowie przesiadując, spacerując, wspominają swoje barwne życie. Rozmowy, które toczą przypominają, przynajmniej czytelnikom słynnej powieści Tomasza Manna „Czarodziejska Góra” – dwóch bohaterów Manna Settembriniego i Naphtę. Wielkim walorem tego obrazu jest ukazane przez reżysera piękno szwajcarskiego krajobrazu. Oglądamy więc wspaniałe Alpy, doliny, a nawet dorodne krowy pasące się na halach. Wtedy przypominamy sobie inny wspaniały film Sorrentino mianowicie -”Wielkie piękno”, w którym pokazał nam niezwykłą urodę Rzymu.
Reżyser „Młodości” tak mówi o swym filmie:” Dla mnie jest to film o paradoksach miłości. Do wykonywanego zawodu, do przeszłości i przyjaciół, do rodziców i dzieci. Doszedłem w tym filmie do granicy wyrażania uczuć, której nie potrafię już chyba przekroczyć”.
„Młodość” ma w sumie wymowę optymistyczną i można go też tak odczytać, że bez względu na wiek i doświadczenia życiowe – zawsze gdzieś czai się przygoda.